wtorek, 29 maja 2018

Recenzja - Regenerująca maska Papaya Hair Food, Garnier Fructis

Dziś chciałabym zaprosić Was na recenzję Regenerującej maski do włosów zniszczonych Papaya Hair Food marki Garnier Fructis, którą otrzymałam w ramach testowania od portalu wizaż.

OD PRODUCENTA
Regenerująca maska do włosów zniszczonych Papaya Hair Food Garnier Fructis zawiera:
  • wegańską formułę*,
  • olejki roślinne,
  • formułę w 98% biodegradowalną** – zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego, pozostałe 2% oferuje przyjemność stosowania i wysoką trwałość formuł.
Nie posiada natomiast:
  • silikonów,
  • parabenów,
  • sztucznych barwników.


MOJA OPINIA
Opakowanie

Maska znajduje się w 390 ml zakręcanym plastikowym, słoiczku. Opakowanie jest standardowe dla tego typu produktów. Jest wygodne i poręczne w użyciu. Ma ładną szatę graficzną. Plus za listę składników, które dokładnie są przeanalizowane. Dla większości bowiem kobiet same łacińskie lub angielskie nazwy mówią niewiele. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.


Stosowanie

Maskę można stosować na trzy sposoby. Pierwszy z nich traktując ją jako odżywkę do spłukiwania nanosić na mokre włosy. Drugi sposób to używanie jej jako standardowej maski do spłukiwania po 3 minutach od nałożenia. Trzeci jako pielęgnację bez spłukiwania tzn. krem do włosów. Ja najbardziej polubiłam pierwszą i drugą metodę.


Konsystencja
Maska ma średnio gęstą, budyniową konsystencję. Świetnie się ją nakłada. Nie spływa z włosów. Szybko wchłania. Łatwo spłukuje.


Zapach

Produkt ma bardzo naturalny zapach, pachnie po prostu zmiksowaną papają. Ta piękna woń utrzymuje się na włosach przez długi czas.


Działanie

Maska Papaya Hair Food oferuje świetny skład, nie zawiera bowiem parabenów, silikonów ani sztucznych barwników. W 98% składa się ze składników pochodzenia naturalnego. Brzmi świetnie prawda? Produkt zawiera biodegradowalne składniki, ma wegańską formułę z olejkami roślinnymi. A teraz kilka słów o działaniu. Po pierwsze maska nie obciąża włosów, nie zależnie jaką formę nakładania wybierzemy. Są one sprężyste, lśniące, wyglądają na zdrowe i zregenerowane. Maska ułatwia rozczesywanie. Pozostawiając włosy gładkie i miłe w dotyku. Kondycja moich przesuszonych końcówek znacznie się polepszyła. Włosy sprawiały wrażenie "nakarmionych". Stały się bardziej nawilżone, mniej sianowate. Plus za wydajność. Opakowanie na pewno starczy mi na kilka miesięcy. 


 Cena: około 30 zł
Pojemność: 390 ml
Ilość zużytych opakowań:
W trakcie pierwszego
Ponowny zakup:
Tak

środa, 16 maja 2018

Recenzja - Krem BB Healthy Mix, Bourjois

Od bardzo dawna poszukiwałam dla siebie podkładu idealnego, który wtapiałby się w moją skórę, nie podkreślał suchych skórek oraz krył niedoskonałości. Niestety bezskutecznie. Ze względu na dość jasną karnację większość podkładów dostępnych na rynku nie spełniało już na wstępie podstawowego wymagania, aby skóra na szyi i twarzy tworzyły jedność. Niestety w większości podkładów wyglądałam jak w pomarańczowo-żółtej masce. Korzystając z promocji -55% w Rossmannie postanowiłam przetestować coś zupełne innego. W oko wpadł mi Krem BB Healthy Mix marki Bourjois. Do tego zakupu podeszłam jednak dość sceptycznie, gdyż dotychczas wszystkie kremy BB jakie używałam lądowały w koszu po pierwszym razie. Poza tym z siostrzaną wersją produktu mianowicie podkładem Healthy Mix nie polubiłam się wcale. Mimo obaw postanowiłam spróbować i krem BB wpadł do mojego koszyka. 

OD PRODUCENTA
Lekki, delikatny krem BB wzbogacony kompleksem witamin (C, A, E, B5).
Produkt gwarantuje 24 godzinne komfortowe nawilżenie skóry.
Krem wyrównuje koloryt cery, dodaje jej blasku, niweluje oznaki zmęczenia.

MOJA OPINIA
Opakowanie

Krem znajduje się w klasycznej, plastikowej tubce którą musimy delikatnie naciskać, aby wydobyć produkt. Jego aplikacja jest bezproblemowa. Nie odczułam braku pompki jak nieraz zdarza się to w przypadku podkładów. Na początku wydało mi się, że tubka zawiera małą ilość produktu, ale po sprawdzeniu pojemności okazało się, że kremu jest tyle ile w butelkach większości podkładów (30ml).

Konsystencja
Krem nie jest zbyt gęsty, ani za leisty. Szybko zastyga na twarzy. Nakładałam go zarówno palcami, jak i pędzelkiem i o wiele bardziej polubiłam ten drugi sposób. Krem nie tworzy smug, rozkłada się bardzo równomiernie.

Koloryt
W ofercie dostępne są 3 warianty kolorystyczne produktu. Ja zdecydowałam się na najjaśniejszy numer 01 Light. Zanim go kupiłam spotkałam się w internecie z kilkoma opiniami, że kolor wpada w róż. Bardzo obawiałam się "efektu świnki". Na szczęście u mnie na twarzy krem jawi się jako delikatnie żółty w chłodnych tonach. Ma bardzo ładny odcień, który idealnie wtapia się w skórę. Daje bardzo naturalny efekt. Nie tworzy maski. Jedyny minus jest taki, że czasami oksyduje, ale zdarza mu się to bardzo rzadko i jest to bardzo delikatne ciemnienie. 

Działanie
Nigdy wcześniej nie pomyślałam nawet, że Krem BB stanie się moim ulubionym podkładem. Po pierwsze ma on idealny dla mnie kolor. Skóra po jego użyciu jest świeża, a koloryt wyrównany. Szkoda, że krem jest matowy, chętnie zobaczyłabym go bowiem w wersji bardziej rozświetlającej na lato. Po drugie jego krycie jest o dziwo większe niż podkładu Healthy Mix. Oczywiście nie obywa się bez korektora, ale jakieś drobne przebarwienia zakrywa sam. Po trzecie jego trwałość można porównać do trwałości podkładu, jest nawet większa około 10-12 godzin. Utrzymuje się na twarzy kilka godzin. Po tym czasie nie ma mowy o przetłuszczeniu w strefie T. Krem nie podkreśla suchych skórek, nie waży się, nie roluje. Poza tym nie powoduje powstawania nowych niedoskonałości, co notorycznie zdarzało mi się po użyciu np. Revlonu. Świetnie wygląda, przyjemnie się nosi, zostaje ze mną na stałe. Oczywiście będę starała się upolować w promocji, gdyż regularna cena jest dość wysoka. 


 Cena: około 56 zł
Pojemność: 30 ml
Ilość zużytych opakowań:
W trakcie pierwszego
Ponowny zakup:
Zdecydowanie tak

środa, 2 maja 2018

Recenzja - Balsam aktywujący opaleniznę Protect & Bronze, Nivea Sun

Witam wszystkich w te piękne, ciepłe, majówkowe dni. Dziś chciałabym zaprosić Was na rekomendacje Balsamu do opalania Protect&Bronze od Nivea. O przeciwsłoneczną ochronę warto zadbać nie tylko podczas wakacyjnych wyjazdów. Podczas tych kilku słonecznych dni, które spędziłam nad wodą udało mi się przetestować oto ten balsam. Jak spisał się z w starciu z pierwszymi promieniami słońca tej wiosny przeczytajcie sami. 

OD PRODUCENTA
NIVEA SUN Protect & Bronze zapewnia 100% naturalnej i pięknej opalenizny i to z 0% samoopalacza. Zawiera ekstrakt roślinny z lukrecji, który w naturalny sposób stymuluje i pobudza procesy opalania w skórze (in vitro) dbając o powstanie pięknej i trwałej opalenizny, cokolwiek robisz.

Innowacyjna formuła chroniąca ubrania przed plamami pomaga łatwiej zredukować żółte plamy od filtrów UV po praniu. Zawiera wysoce skuteczny system filtrów UVA/UVB zapewniający natychmiastową ochronę przed poparzeniem słonecznym oraz przedwczesnym starzeniem się skóry Naturalnie uzyskany antyoksydant pomaga chronić skórę przed uszkodzeniami słonecznymi, wspierając jej naturalne procesy ochronne. Przyjazna dla oczu formuła - przebadana okulistycznie. Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie

MOJA OPINIA
Opakowanie

Balsam znajduje się w 200 ml buteleczce, zamykanej na tradycyjny klik. Opakowanie jest wygodne i poręczne. Zajmuje niewiele miejsca w torebce czy plecaku. Można go więc mieć podczas różnych wyjazdów zawsze przy sobie. Nawet z mokrymi dłońmi nie miałam problemu z jego otwarciem. 

Konsystencja
Balsam ma gęstą, kremową konsystencję. Mimo to dość łatwo rozprowadza się na skórze i dobrze wchłania, aczkolwiek troszkę trzeba na to poczekać. Pozostawia na skórze delikatny, nie lepiący się film.

Zapach
Zapach tego balsamu był dla mnie miłym zaskoczeniem. Większość tego typu produktów ma raczej mało przyjemny zapach. Z kosmetykiem tym było zupełnie inaczej. Ma bardzo delikatną, przyjemną woń, charakterystyczną dla tej marki. Utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas.

Działanie
Jak już wspominałam wcześniej balsam towarzyszył mi podczas majówkowego leniuchowania nad jeziorem. Pierwszy kontakt ze słońcem w tym roku nie zaowocował jak to zwykle bywało zaczerwienioną skórą. Wręcz przeciwnie jej miejsce zajęła delikatna, lekko brązowa opalenizna, która nie była efektem samoopalacza, a naturalnych ekstraktów ją stymulujących. Produkt okazał się bardzo wydajny. Jak każdy tego typu kosmetyk troszkę brudzi ubrania, ale dzięki nowej formule usuniecie ich okazało się dziecinnie proste. Myślę, że to kosmetyk godny uwagi i wypróbowania. Planuję zabrać go na tegoroczne wakacje nad morzem, jestem już pewna że mnie nie zawiedzie. 
 

 Cena: około 38 zł
Pojemność: 200 ml
Ilość zużytych opakowań:
W trakcie pierwszego
Ponowny zakup:
Tak

wtorek, 1 maja 2018

Recenzja - Maska do włosów zniszczonych Biotin+ Repair 7 z Biotyną i kompleksem Pro-Bond, TRESemme

Dziś recenzja ostatniego produktu do włosów z  z z nowej linii produktów Biotin + Repair 7 marki TRESemme. Jest nim maska do włosów zniszczonych. Jak sprawdziła się u mnie przekonajcie się sami.  

OD PRODUCENTA
Maskę do włosów TRESemmé Biotin+ Repair 7 stworzono z myślą o zniszczonych włosach. Maska wnika we włókna włosów i pomaga odbudowywać zniszczone pasma od wewnątrz, dzięki czemu możesz stylizować swoje włosy bez obaw. Pomaga również chronić przed powstawaniem rozdwojonych końcówek.

Opakowanie
Maska znajduje się w 300 ml zakręcanym plastikowym, słoiczku. Opakowanie jest standardowe dla tego typu produktów. Jest wygodne i poręczne w użyciu. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.


Konsystencja

Maska ma dobrze wyważoną konsystencje.  Świetnie się ją nakłada. Nie spływa z włosów. Łatwo spłukuje.


Zapach

Podobnie jak w przypadku kosmetyków z całej linii zapach jest miły i przyjemny. Długo utrzymuje się na włosach.


Działanie
Maska świetnie pielęgnuje włosy. Pozostawia je miękkimi i gładkimi w dotyku. Wyglądają na zdrowsze, mają więcej blasku. Nie obciąża ich, ani nie wzmaga produkcji sebum. Produkt ułatwia rozczesywanie włosów. Sprawia, że są one bardziej podatne na stylizację, a przy tym odniosłam wrażenie, że są lepiej chronione przed szkodliwymi czynnikami. 



 Cena: 25 zł
Pojemność:
300 ml
Ilość zużytych opakowań:
W trakcie pierwszego
Ponowny zakup:
Raczej tak